Zima nadal trzyma, a więc cały czas atakujemy ryby z lodu. Dla odmiany postanowiliśmy poszukać siei na mazurskich jeziorach. Wiadomo, że „nasze” jeziora to już głównie pustynie, ale podobno gdzieniegdzie można jeszcze połowić tych rybek. Głównie tam, gdzie rybacy obficie zarybiają, aby po kilku latach zbierać żniwa. Niestety nam nie udało się namierzyć takich łowisk. Odwiedziliśmy niejedno jezioro, a żadnej siejki nie złowiliśmy 🙁 Co prawda miałem jedną na kiju, ale to jednak bardzo słaby wynik. Za to podczas poszukiwań udało się gdzieniegdzie połowić okoni. Czasem były to ryby w przedziale 25-40, a czasem głównie „gruzy” po 15 cm z pojedynczymi rodzynkami 30+. Wszystko zależało od łowiska i dnia. Praktycznie nie łowiłem na blaszki. Co prawda kilka fajnych ryb trafiłem na tę metodę, ale liczba brań była dość mała. Koniec stycznia i luty to już nie jest pora na „aktywne” okonie i zdecydowanie bardziej sprawdza się statyczne dłubanie na mormyszki. Chociaż niedługo ma być odwilż, a więc liczę na to , że będzie można znowu pobiegać po lodzie z blaszką i wywiercić mnóstwo dziur 🙂