Nie tylko z brzegu.
Rozwój technologiczny, oraz dostępność różnorodnych towarów połączona z przystępnymi cenami spowodował, iż coraz więcej wędkarzy decyduje się na zakup pontonu lub łodzi. Nie jest to środek ułatwiający tylko przemieszczanie się po jeziorze lub rzece, lecz przede wszystkim ułatwiający dostęp do najlepszych miejscówek. Każdy wędkarz spotkał się niejednokrotnie z sytuacją, w której ryby pokazywały się w miejscach niedostępnych z brzegu, lub będących poza zasięgiem przynęt. Często mogłem wtedy obserwować balety boleni, które bezkarnie atakowały stada uklei w miejscach dla nich bezpiecznych. Sytuacja ta uległa diametralnej zmianie kiedy udało mi się kupić ponton. Wówczas, boleń który uważany jest za rybę wyjątkowo ostrożną, przebiegłą i trudną do złowienia odkrył przede mną kolejną cząstkę swoich tajemnic. Nie było to, co prawda odkrycie, lecz nową mozolną nauką wymagającą czasu. Teraz z perspektywy czasu mogę przedstawić pierwsze wnioski płynące z tych pouczających lekcji. Są one wynikiem moich osobistych doświadczeń i obserwacji.
Miejsca, które chciałbym zilustrować i przedstawić są typowymi miejscami charakteryzującymi mój odcinek Wisły, a mianowicie: ostrogi, klatki między ostrogami, rafy i inne pozostałości tychże ostóg. Ostrogi są miejscami, gdzie udaje się złowić najwięcej boleni. Są okresy, kiedy prawie przy każdej ostrodze można zaobserwować pojedyncze bolenie. Warto jednak skupić się na takich miejscach gdzie koncentracja ryb jest większa. Zwykle są to płytkie fragmenty rzeki, z dużą liczbą ostróg z wąskimi basenami, w których znajduje się ploso z wypłyceniem. Trudno jest czasem określić, które ostrogi stojące w kilku kilometrowym szeregu będą najlepsze, tym bardziej, że krajobraz przy każdej z nich jest bardzo do siebie podobny i zbliżony. Tu niezbędne jest sprawdzenie danego odcinka rzeki i wytypowanie najlepszego miejsca. Pontonowy spływ szybko pozwoli zweryfikować takie miejsca. Kiedy już trafimy na miejsce większej koncentracji ryb możemy się ich spodziewać na napływie, przelewie i zapływie, od którego odchodzi warkocz (czyli szczyt ostrogi z warkoczem), jak również wypłycenie w klatce od strony nurtowej. By skutecznie obłowić w/w strefy najlepiej ustawić ponton od strony napływowej, kilkanaście – kilkadziesiąt metrów przed szczytem ostrogi. Takie ustawienie pontonu pozwoli na skuteczne obłowienie zarówno napływu jak i zapływu wraz z warkoczem i miejsc koncentracji rap w okolicach wypłycenia. W takich miejscach najskuteczniejsze będą wszystkie przynęty sterowe typu Raptor. Kiedy na wodzie mocno rysuje się warkocz oznaczający mocniejszy uciąg, lepsze mogą okazać się przynęty bezsterowe typu ZZRap, lub BS. Zazwyczaj pod warkoczem przebiega rynna wzdłuż której od strony koryta rzeki ustawiają się większe osobniki tego gatunku. Wówczas rynnę można obłowić większymi przynętami bezsterowymi. Ustawienie pontonu obrazuje rysunek poniżej.
„Typowy układ – główka za główką”
Ustawiając każdorazowo ponton należy wziąć pod uwagę ukształtowanie dna i siłę nurtu by nie zepchnął on pontonu zbyt blisko ostróg. Powodem tego może być utrata szans na udany połów. Ponadto należy również pamiętać, aby odpowiednio wcześniej wyłączyć silnik, a korektę ustawienia pontonu poprawiać płynąc „na wiosłach”. Warto również zaopatrzyć się w nieco dłuższą linkę kotwiczną. Dzięki niej można zbliżyć się do ostrogi bez konieczności podnoszenia kotwicy. Dłuższa linka jest niezbędna przy silnym nurcie i niesprzyjających warunkach atmosferycznych takich jak porywy wiatru powodujące powstawanie wysokiej fali. Ustawienie pontonu na zbyt krótkiej lince w takich warunkach będzie powodowało, to iż ponton podskakując na fali będzie podnosił kotwicę, a nurt powodował samoczynny spływ.
Rapka z napływu
Zdarzają się sytuacje kiedy nad szeregiem ostróg nurt utworzy przykosę równoległą do brzegu (lub pod niewielkim kątem w stosunku do brzegu) tworząc wąskie gardło.
„W gardle między ostrogą a przykosą”
W przypadku gdy przykosa nie wchodzi bezpośrednio w brzeg zasypując ostrogi znajdujące się wyżej stanowiska, a pomiędzy ostrogą a przykosą znajduje się rynna mamy szanse na bardzo dobre połowy boleni. Rapy zajmują stanowiska od strony przykosy i czekają na drobnicę przemieszczającą się rynną w kierunku przykosy, lub ostrogi która znajduje się poniżej stanowiska, gdzie nurt zaczyna przyspieszać. W takich przypadkach warto ustawić ponton w klatce, gdzie zwykle jest piaszczyste wypłycenie, a rzuty należy wykonywać w kierunku przykosy sprowadzając wobler z nurtem.
Gruby boleń z „gardła pomiędzy przykosą a ostrogą”
Po obłowieniu przykosy i rynny warto obłowić napływ główki znajdującej się poniżej naszego stanowiska. Zwykle nurt przyspiesza w tym miejscu, powodując znaczne nagromadzenie się uklei, która zbiera pokarm niesiony po wypłyceniu. Za nimi podążają bolenie, które atakują ukleje punktowo na napływie ostrogi lub na wypłyceniu.
Tym razem z wypłycenia
Kolejnym miejscem, w którym można spotkać się z obecnością boleni jest główka rozerwana przez silny nurt z wieloma wlewami. Jest to twór trochę przypominający rafę. Tu najciekawszymi miejscami są wlewy, lecz te głębsze z dość silnym nurtem oraz strefa zapływowa z wypłyceniami. Główny nurt atakujący taką ostrogę rozdziela się na kilka rynien. Przechodząc przez przemiał, wchodzi na zapływ gdzie ustawiają się rapy. Atakują one białoryb niesiony silnym nurtem, lub wpływającym na wypłycenia za kamieniami.
Sposób ustawienia pontonu i tor prowadzenia przynęty przy rozerwanej ostrodze
W przypadku wędkowania przy rozerwanej ostrodze można zastosować dwa warianty ustawienia pontonu. Pierwszy sposób polega na ustawieniu pontonu powyżej rozerwanej ostrogi od strony napływowej. W tym przypadku będziemy mogli swobodnie obłowić wlewy oraz napływ. Drugi z kolei polega na ustawieniu pontonu poniżej rozerwanej ostrogi i obłowieniu strefy zapływowej wraz z wypłyceniami. Najczęściej stosowanymi przynętami przeze mnie są Raptory i ZZRap 7. Raptor będzie dobry do ogólnego obłowienia potencjalnych stanowisk ryb, a ZZRap do głębszego poprowadzenia przez wypłycenia i przytrzymania w miejscach, gdzie nurt zabiera woblera do rynny. Brań możemy się spodziewać zarówno przy wprowadzaniu przynęty na wypłycenie, jak również przy zejściu woblera do rynny.
Z wypłycenia za rozerwaną ostrogą
Miejsce które darzę największym sentymentem, to całkowicie zniszczona ostroga z oberwanym brzegiem i zwaliskami. Często takie miejsca pojawiają się na rzece po przejściu dużej fali powodziowej, która skutecznie potrafi wyrównać dno pomimo przeszkód stojących na jej drodze. Nie są to miejsca łatwe do obłowienia i do wytypowania jako bankówki. Ryby pojawiają się na nich nieoczekiwanie bez jakiegokolwiek logicznego uzasadnienia. Są jednak okresy gdy można trafić na bolenie w takim miejscu. Wówczas można liczyć na większych przedstawicieli tego gatunku.
Ostroga całkowicie zniszczona przez powódź
Obławianie takiego miejsca nie jest łatwe i polega na mozolnym przeczesywaniu dna przynętami bezsterowymi typu leviatan czy ZZRap. W takich miejscach bolenie zwykle nie pokazują się na powierzchni, lecz patrolują okolice dna. Miejsca takie są często płytkie i zasypane piaskiem, a o obecności ostrogi w tym miejscu możemy dowiedzieć się po rozsypanych na dnie kamieniach lub resztkach faszyny przy brzegu. W przedstawionych powyżej miejscach: „główka za główką”, „w gardle między ostrogą a przykosą”, i „ przy rozerwanej ostrodze”, określenie miejsc ewentualnego stacjonowania, tras patrolowania i punktów ataku boleni jest łatwe do wytypowania. W ostatnim przedstawionym przeze mnie miejscu, czyli ostrodze całkowicie zniszczonej jest to bardzo trudne. Czasem niemożliwe. Tu liczy się wiara w magię danej miejscówki.
Z piaszczystej płycizny za rozmytą ostrogą
Boleń jest niezwykłą rybą, która jak żadna inna wciąż skrywa przede mną wiele sekretów i tajemnic, a wiele jej zachowań ciągle pozostaje dla mnie zagadką. Pomimo pewnego doświadczenia zdarzają się sytuacje, czy miejsca które trudno jest jednoznacznie zinterpretować. Część prawdopodobnie wynika w warunków atmosferycznych, stanu – poziomu wody, nagromadzenia lub braku pokarmu, pory doby czy też pory roku. Są jednak sytuacje, kiedy rapy zachowują się inaczej, jak gdyby zmieniały swoje zwyczaje. Dlatego też wędkarz zmuszony jest do ciągłego rozwoju, zmiany swoich nawyków i przyzwyczajeń, stosowanych przynęt i sposobu ich prowadzenia. To ciągła nauka czytania wody i poznawania zwyczajów ryb. Przez tą ciągłą próbę doskonalenia wędkarstwo jest dla mnie życiową pasją.
Tekst, rysunki oraz zdjęcia Dariusz Warchocki