Mroźny festiwal boleniowy.

W przeciwieństwie do słabej wiosny, jesień okazałą się być naprawdę dobra. Nieśmiałe opady spowodowały, że mimo wszystko poziom wody nieco się podniósł, a wraz z nim także i apetyty boleni. Niestety, wraz z wyższym poziomem rzeki, wróciła możliwość żeglugi barek, a więc istniało poważne ryzyko, że poziom wody będzie zmieniał się wręcz z minuty naRead More

Wolny weekend! Cz II- Spinningowa niedziela.

Po sobotnich wojażach, jak wspomniałem, najpierw zasiadłem do komputera. Uruchamiam mapę. Przypominam sobie trasę dojazdu do rzeki. Normalnie nad Odrę dostaję się na „autopilocie”, ale tym razem, z racji odwiedzin rodzinki, miałem eksplorować zupełnie nowy odcinek. Budzik daje o sobie znać kilka minut po 4. Wokół panują egipskie ciemności, a z zewnątrz do moich uszuRead More

Niepodległościowy hat-trick.

Stęskniłem się za swoją ukochaną rzeką. Prawie miesiąc rozłąki w trakcie trwania sezonu, to niedopuszczalna i bardzo bolesna sprawa. Nic jednak nie mogłem poradzić. Wir obowiązków domowo-służbowych zakręcił mną tak, że ryby mogłem pooglądać co najwyżej w internecie. A wieści o łowionych bolkach napływały do mnie z każdej strony i kuły, jak drzazga pod paznokciem.Read More