Kleniowy dzień konia

Chyba każdy z nas wyczekuje dnia, kiedy wyłowi się do syta. Kiedy ilość brań będzie taka, że można by nimi obdzielić niejeden sezon. Z reguły w takie dni raczej nie łowi się okazów, ale powiedzmy sobie szczerze – nie zawsze są one najważniejsze 😉 Tegoroczna wysoka woda w okresie wiosennym spowodowała, że ryby miały ułatwionąRead More

Muchowe szczupaki

Majówka za nami, a więc wszędzie zaroiło się od zdjęć złowionych szczupaków. Ja swoje główne wypady na te ryby mam jeszcze w tym sezonie przed sobą, ale nie mogłem myślami nie wrócić do jesiennego poszukiwania szczupaków zupełnie nową dla mnie metodą. Muchówką zainteresowałem się już ładnych kilka lat temu, jednak zawsze była to lekka, pstrągowo-lipieniowo-kleniowaRead More

Czerwcowi gentelmani.

                  Dzień Dziecka (ja go mam zawsze, kiedy jadę na ryby! 😉 ), ale ten właściwy, czerwcowy. To nie tylko początek sandaczowego szaleństwa. Tego od kilogramów gum, ołowiu i piór z kotwicami. Owszem, ten „pstryk”, ten „prąd” płynący przez plecionkę, blank, dłoń, aż po łokieć i bark…Read More

Suszy ciąg dalszy i kolejny punkcik w challenge’u!

Pogoda jest nieubłagana. Po okresie pustynnego skwaru kilka deszczowych dni przywitałem z uśmiechem na twarzy. Spalona słońcem ziemia była tak spragniona wody, że rzekom już nic nie zostało. Poziom wody pozostał praktycznie niezmienny, może nieznacznie wzrósł. Co z tego, skoro było to chwilowe i od wczoraj woda spadła o ponad 40cm. Cóż robić. Trzeba walczyć.Read More

Lipieniowy klin.

Krakowskie sumy mnie zniszczyły. Wdeptały w ziemię. Po czym wykopały, zmaltretowały, a następnie powtórnie zakopały, cobym za szybko się nie otrząsnął po próbie spotkania z nimi. Wróciłem do domu. Na tarczy i w kawałkach. Mimo przykrej „czkawki” jaką odbijało mi się kilka ostatnich dni łowienia, tęskniłem za rybami. Plan był taki, żeby iść za ciosem iRead More

Fishing Challenge- kaczodzioby bonus.

Sam nie wiem czemu stawiając sobie cele muchowe, nie uwzględniłem w nich szczupaków. Fakt, nie mam sprzętu pozwalającego komfortowo machać kilkunastocentymetrowymi „kurczakami”, ale jak się nie ma, co się lubi… 😉 Miały być bolenie na muchę. Ba, ciągle wierzę, że będą! Ale, że nie samą ukochaną rzeką człowiek żyje, wybrałem się nad jeziorko. Trochę odpocząć, poszukaćRead More

Wymuszone klenie.

Pięknie jest siąść w mroźny, zimowy wieczór, chwycić w dłoń kubek gorącej herbaty i wrócić wspomnieniami do pięknych chwil letnich łowów. Takich, które najbardziej lubię nie tyle z racji aury, co mnogości dostępnych gatunków i przede wszystkich całego wachlarza przynęt i metod, jakie skutecznie mogę zastosować. Mnogość latających w powietrzu owadów, jest równocześnie źródłem wieluRead More