![](http://zahaczeni.net/kamilfishingblog/wp-content/uploads/sites/7/2019/11/YT-150x150.jpg)
Publikacja odwiedzanych przez siebie miejsc połowu swoich zdobyczy, dla wielu wędkarzy byłoby równoznaczne z przysłowiowym strzałem w kolano i „wystawieniem” ryb na pewną śmierć, za sprawą tłumów troglodytów rządnych mięsa. Kolejną reakcją, byłby zdecydowany sprzeciw i ostracyzm ze strony kolegów po kiju, odwiedzających te rejony. Czy tak jest rzeczywiście?