Boleniowy arsenał- Szpieguski.

Niedawno opisałem swoje ulubione woblery boleniowe. Jednak jadąc nad wodę, zabieram ze sobą minimum jedno duże, dwustronne pudełko, wypchane po brzegi woblerami dedykowanymi rapom. Oprócz Hunterów  zabieram inne wabiki, bo nigdy nie wiadomo, co tym razem przypasuje boleniom. Ponieważ rynek aż pęka w szwach od ilości przynęt, nie ma innej możliwości, jak osobiście zweryfikować wszelkieRead More

Fishing Challenge- cele odrzańskie.

Ukochana Oderka jest poligonem moich wędkarskich zmagań praktycznie przez większość sezonu. Trudno więc, aby z nią nie były związane wędkarskie cele, plany i marzenia jednocześnie. Część z nich opisałem w poprzedniej części, zawierających wyzwania muchowe. Jednak nie ukrywam, że mucha to tylko dodatek. Głównie grany będzie spin, a celem odrzańskie karpiowate, ale nie tylko… WRead More

Być jak Borys Szyc…

Pamiętacie tą reklamę dezodorantu, czy tam żelu pod prysznic? Kiedy to protagonista szedł sobie beztrosko przez miasto i zbierał zalotne spojrzenia mijanych niewiast? Zbierał je nie tylko wzrokiem, ale i rejestrował sprytnym licznikiem. Podsunął mi tym samym pewien pomysł… Przecież takie małe ustrojstwo świetnie nadaje się, obok miarki, na kolejny wędkarski wykrywacz kłamstw. Pozwoli podsumowywaćRead More

Fishing Challenge- obiecanki muchowe.

Zdecydowałem się przystąpić do wędkarskich wyzwań. Może  nie tyle dla samego faktu rywalizowania, (chyba, że z samym sobą) co po prostu dla mobilizacji i chęci sprawdzenia się.  Wypadało by więc te „poprzeczki” sobie określić i ustawić. Z racji, że nie chcę rozmieniać się na drobne, chyba odpuszczę pogoń za wszystkimi przedstawicielami naszych wód, mimo iżRead More

Trzeba podnieść rzuconą rękawicę…

Kilka dni temu Hlele zaproponował „mały” wędkarski challenge. Pisał co prawda tylko o sobie, ale jakby nie patrzeć, można było wyczuć w tym propozycję. Czy tylko ja to tak odebrałem? 😉 Pomysł świetny, bo mobilizujący samego łowcę do spięcia nad wodą przysłowiowych pośladów, jak i przed klawiaturą, wykazując się jakże trudną umiejętnością stanięcia w prawdzieRead More

Dziwna wiosna.

Kilkanaście stopni ciepełka, „RayBany” na nosie i lekko rozpięta koszula. To były znaki firmowe kilku kwietniowych dni. Sielanka! Wszystko po to, by kilka dni później brodzić po kostki w śniegu i piłować auto pod górkę prowadzącą na moje osiedle. Załamka. Pojechałem na klenie. Woda w Odrze niziutka, to i dopływy ledwo się sączą. Trudno, abyRead More