Dzień Dziecka (ja go mam zawsze, kiedy jadę na ryby! 😉 ), ale ten właściwy, czerwcowy. To nie tylko początek sandaczowego szaleństwa. Tego od kilogramów gum, ołowiu i piór z kotwicami. Owszem, ten „pstryk”, ten „prąd” płynący przez plecionkę, blank, dłoń, aż po łokieć i bark…Read More
Tag: Lipień
Wolny weekend! cz. I- Muchowa sobota.
Nie pamiętam, kiedy miałem wolny weekend. Tak więc, jak przyszedł ten czas, w głowie miałem tylko jedno- RYBY. Hola, hola! A rodzina? No tak. Wydawałoby się, że w tej sytuacji nie ma złotego środka, a kompromis ponownie będzie oznaczał pozostawienie sprzętu w szafie. Udało się jednak wypracowaćRead More
Lipieniowy klin.
Krakowskie sumy mnie zniszczyły. Wdeptały w ziemię. Po czym wykopały, zmaltretowały, a następnie powtórnie zakopały, cobym za szybko się nie otrząsnął po próbie spotkania z nimi. Wróciłem do domu. Na tarczy i w kawałkach. Mimo przykrej „czkawki” jaką odbijało mi się kilka ostatnich dni łowienia, tęskniłem za rybami. Plan był taki, żeby iść za ciosem iRead More