Jak wspomniałem na koniec relacji pierwszego dnia majówki, wieczorne „rozprowadzenie”, pełne było pozytywnych emocji. Dzień można było uznać za idealny, zarówno pod względem towarzyskim, jak i wędkarskim. Co dobre, szybko się jednak kończy i Paweł, po grillowej kolacji i niekończących się pogaduchach, musiał wracać do swoich obowiązków. Ja postanowiłem kolejną noc spędzić na tylnej kanapieRead More
Majówka – cz. I, czyli wypady idealne istnieją!
Wiecie, jak to jest. Nasze hobby składa się często z wielu spontanicznych wypadów. Kończymy pracę, wędka w bagażniku, lecimy nad wodę, choćby na chwilkę. Na drugim biegunie naszych strategii, stoją wyjazdy planowane ze znacznym wyprzedzeniem czasu i do tej kategorii zaliczamy wyjazdy zagraniczne, jak i te krajowe. Szczególne emocje wzbudzają wszelkie otwarcia sezonu. A dataRead More
Nakrapiane otwarcie.
Wybaczcie tę gigantyczną obsuwę. Tak, tutaj powinna znaleźć się relacja z odrzańskiego, majowego otwarcia . I ono, zaręczam, że będzie i to bardzo, bardzo niedługo. Poza tym, będę miał dla Was małą niespodzianką, ale o tym też dowiecie się w ciągu kilku najbliższych dni. Aby jednak zachować chronologię, pozwólcie, że najpierw podzielę się z WamiRead More
13 piątek i metrówka z kałuży.
Pomimo, iż przesądy są wśród wędkarzy bardzo popularne, ja staram się nie skupiać na czynnikach tak naprawdę niezależnych, a każdy wypad nad wodę, wykorzystać do maksimum. Nie inaczej było we wrześniu 2019 roku, kiedy to na wspólny wypad w poszukiwaniu szczupaków, umówiłem się razem z Mateuszem i Sewerynem. Łowy zapowiadały się bardzo ciekawie, gdyż, niejakoRead More
Kotwica w łapie, czyli szpital polowy „step by step”.
Każdy z nas zna przysłowie o tym, że „wypadki chodzą po ludziach”. Warto by się zastanowić, czy w naszym wędkarskim slangu nie powinna funkcjonować wersja z dodatkową częścią tego jakże prawdziwego zdania, traktująca właśnie o nas. Tak. Wędkarstwo potrafi być „kontaktowym sportem”. Im bardziej mobilna odmiana naszego hobby, tym więcej okazji do nabawienia się jakiegośRead More
Jesienny sandacz i boleń, czyli łów to, co zaplanowałeś.
Każda wyprawa wędkarska rozpoczyna się dla mnie jeszcze w domu. Dobór łowiska i gatunku, jaki zamierzam łowić, determinuje to, jaki zestaw ze sobą zabiorę i jakie pudełka z przynętami wylądują w kamizelce. Staram się skupić na jednym, dwóch gatunkach. Dzięki temu nie muszę zabierać tony sprzętu, ponadto mogę skupić się tylko na wybranych rybach iRead More
Niżówkowe żniwa i nowy kolczyk.
Uwielbiam letnie łowy. Pomimo, że okresowo, presja na moje ulubione łowiska wzrasta. To czas urlopów, dni są długie i sprzyjają, nawet popołudniowym wypadom nad wodę, więc nierzadko śladów obecności innych wędkarzy nad wodą jest całkiem sporo. Jakby do tego doliczyć hordy komarów, wilgotne, tropikalne powietrze, zatrzęsienie kleszczy i gąszcz pokrzyw zakrywających nawet rosłych facetów, otrzymujemyRead More
Przyjacielski vert
Wyjazdy na ryby w towarzystwie znajomego, dla wielu wiązać się mogą z pewną odpowiedzialnością, zwłaszcza, kiedy występujemy w roli gospodarza. No, bo przecież ciągle opowiadamy sobie o zdobyczach, efektach, a przychodzi do wspólnego wyjazdu i zerujemy. Cóż, tak się zdarza, dlatego uważam, że warto rozważnie dobierać towarzyszy wędkarskich wypraw. Jeśli jakiś Was krępuje, lub powodujeRead More