Kropków ciąg dalszy.

Dzień wolnego, więc czule żegnam się z moją „połowicą” i maluchem i gnam nad wodę. Warunki nie nastrajają optymistycznie. Rybom też się chyba to nie podoba. Fajne miejsce. Głęboka prostka z dość wysokimi burtami. Jest wyraźnie głębiej, niż na pobliskich fragmentach rzeki? Jak nie tu, to gdzie? Ano nigdzie 😉 Nie chcą nic. Trudno. RobięRead More

Noworoczne kropki.

Wystartowałem. Niczym petarda o północy. No, może taki był, plan, a rzeczywistość…. 😉 Szampańskie bąbelki ograniczyłem do minimum, tak, by rano móc spokojnie udać się w poszukiwaniu pstrążków. Nowy odcinek rzeczki, uregulowany, ale z nakazem wypuszczania ryb, co bardzo cieszy. Woda niska, zimna i czysta. Kilka godzin spaceru dobrze mi zrobiło. Ryby ostrożne, niemrawe iRead More

Nie samym spinem człowiek żyje…

Dobra. Przyznaję się. Jako zdeklarowany spinningista i muszkarz-entuzjasta, zdarza(a raczej zdarzało) mi się wybrać w poszukiwaniu ryb spokojnego żeru. Każdy pewnie zaczynał od bacika z małym spławiczkiem i robaczkiem na haczyku. Też tak miałem, ale nigdy nie zdiagnozowane ADHD nie pozwalało zbyt długo wysiedzieć w miejscu. Zacząłem od paproszenia za okoniami i tak jakoś samoRead More

Bałtyckie lamparty.

Wróciliśmy z dalekiej podróży. Ja i mój laptop. Niżej podpisany odwiedził nasze piękne wybrzeże, a komputer oddział intensywnej opieki elektronicznej, która pozwoliła mu powrócić ze stanu śmierci klinicznej. Wracam więc do pisania, bo od łowienia nigdy odchodzić nie zamierzałem 😉 Nigdy nie złowiłem dorsza. Pomimo, że nie miałem może jakiegoś wielkiego ciśnienia na ten gatunek,Read More

Spotkanie na krańcu świata.

Wróciłem z zaświatów. Zdecydowanie. Bo dla mnie wschód Polski to kraina bardzo odległa zarówno kilometrażowo, jak i mentalnie. Na zaproszenie kolegi wybrałem się z nim na spotkanie wędkarzy jednego z for wędkarskich. Nigdy nie odwiedziłem tego zakątka kraju z wędką, więc nie zastanawiałem się długo. Jak się okazało, zastał mnie zupełnie inny świat, gdzie czasRead More

Koleżeńskie bolki.

Wielokrotnie powtarzamy, że ryby w łowisku, to nie wszystko. Oczywiście, one są głównym naszym celem, ale każdy doskonale wie, że podczas wypraw liczy się przede wszystkim atmosfera. Bez niej, albo w „kwasie” nie ma co łowić. Sukces smakuje o wiele lepiej, gdy w oczach kompana widzimy szczerą radość, a nie zawiść. Namawiałem kolegę, wielbiciela szczupaków,Read More

Szwedzkie wojaże cz. III- Tydzień zębatych wrażeń.

Koniec szwendania się po rzece. W końcu jesteśmy w Szwecji! A jak Szwecja, to szczupaki. Tak naprawdę wszystkie przedwyjazdowe zakupy, przygotowania, plany i marzenia były związane z dużym jeziorem, jego płytkimi zatokami, podwodnymi łąkami, no i oczywiście ich mieszkańcami. Już w pierwsze popołudnie zamiast spędzić na rozpakowywaniu gratów i regeneracji sił po kolejnej pokonanej trasie,Read More

Szwedzkie wojaże cz. II.

Dźwięk budzika wyrywa mnie z łóżka. Szybko załatwiamy takie „bzdety” jak poranna toaleta, śniadanie i atakujemy nowy odcinek rzeki. W nieco zmienionych składach w porównaniu do dnia poprzedniego. Dziś łowię z Mateuszem, a dwa Tomki idą w drugą stronę. Mimo, iż taktyka jest taka, że brodząc idziemy ramię w ramię i obławiamy swoje strony rzeki,Read More