Szczupakowe pocieszenie.

Boleniowe otwarcie było kiepskie, co zaznaczyłem w poprzednim wpisie. Panujące warunki atmosferyczne oraz obserwowane prognozy pozwalały wysnuć wnioski, że dopiero kolejne tygodnie pozwolą połowić rapiszony. Dlatego pozwoliłem odpocząć ode mnie mojej ukochanej rzece i wybrałem się wraz z rodzinką  i przyjaciółmi nad jedno z jezior w zachodniej Polsce. Wiadomo, że na takim wyjeździe ciężko oRead More

Padaka na otwarciu.

Oj, czekałem na ten moment. Jak wiele przygotowań miało swoje zwieńczenie tuż przed przerzuceniem kartki na karce kalendarza, wiem tylko ja i moi najbliżsi. Ale się udało. Wszystko dograne, pozostało tylko łowić. Wcześniejsze wypady w poszukiwaniu klenia dawały nadzieję na niezłe połowy, bo aktywność boleni była bardzo widoczna. Niestety. Pogoda spłatała figla. Poranne przymrozki, deszczRead More

W oczekiwaniu na wiosnę.

Coraz więcej słonka zachęcało za wypadami na kleniojazie, ale po raz kolejny stanęło na pstrągach. Raz, że w dalszej części sezonu raczej za wiele czasu już dla nich nie będę miał, a dwa, że odwiedzając rodzinę, mam blisko na pstrągowe ciurki. Rzeczka niewielka, ot, jednoosobowa. Mimo, iż poranne -6 na termometrze nie zachęcało, niespiesznie pakujęRead More

Końcówka tafli i świder U-boot.

Starałem się wykorzystać krótką zimę i lichy, ale jednak lód. Gramolę się na taflę po prowizorcznej kładce, bo przy brzegu lodu praktycznie już nie ma. Wiercę kilkanaście dziur i sukcesywnie je obławiam. Meldują się pierwsze pasiaki, ale jak się okazuje, mimo ich obfitości, to nie one będą gwiazdą tego wyjazdu. Robię kolejne dziury. Przywykłem, żebyRead More

Bałałajkowe łowy.

Ależ się naczekałem, by te kilka centymetrów tafli urosło do granicy pozwalajacej po niej chodzić, bez większego ryzyka sprawdzania pływalności kombinezonu. 10-12cm czystej tafli, to grubość pozwalająca na spokojne łowienie. O ile rzeczywiście taką grubość lodu pod sobą mamy. Czasem kilkanaście metrów obok lodu będzie o połowę mniej, więc czujność musi być zachowana. W drodzeRead More

Wymuszone klenie.

Pięknie jest siąść w mroźny, zimowy wieczór, chwycić w dłoń kubek gorącej herbaty i wrócić wspomnieniami do pięknych chwil letnich łowów. Takich, które najbardziej lubię nie tyle z racji aury, co mnogości dostępnych gatunków i przede wszystkich całego wachlarza przynęt i metod, jakie skutecznie mogę zastosować. Mnogość latających w powietrzu owadów, jest równocześnie źródłem wieluRead More

Pstrągowa alternatywa.

No i dalej nie ma zimy. I chyba już nie będzie. Świder leży samotnie w piwnicy i wygląda na to, że lodu na razie nie posmakuje. Może w grudniu? Ale do tego czasu jeszcze tyle pięknych chwil nad wodą…Przynajmniej mam taką nadzieję 😉 W domu wysiedzieć trudno. Ciągnie mnie nieustannie nad wodę, niczym przysłowiowego wilkaRead More

Wolno i głęboko.

Pada śnieg, pada śnieg…i zimo. Ale nie na tyle, żebym mógł „na pewniaka” wejść na lód. Trudno. Poczekam jeszcze. Choć powoli cierpliwość mi się kończy. Blaszki, mormyszki, kiwoki, bałałajki. Tyle tego leży odłogiem. Do czasu 😉 Szwędam się więc tymczasem po mniej, lub bardziej okolicznych ciurkach w poszukiwaniu salmonidów, bo nic innego mi nie pozostało,Read More