Czas sandacza!

Pierwsze dni miesięcy niosą za sobą kolejne premiery. Czy to styczniowe kropki, majowe szczupaki i bolenie, czy wreszcie czerwcowe sandacza. To taki nasz „dzień dziecka”, który obchodzimy co roku 🙂 Dzień przed rozpoczęciem tegorocznego sezonu sandaczowego byłem już spakowany. Zwarty i gotowy. Zamiast kłaść się spać, wymieniam krótkie telefony ze znajomymi i około 2 wRead More

13 piątek… przełomem?

13 piątek. Mityczna data, owiana równie złą sławą, co skrzyżowanie czarnego kota z rozsypaną solą i potłuczonym lustrem. Teoretycznie, mając tego dnia wolne, powinienem się cieszyć, że nie muszę wykonywać żadnych istotnych rzeczy. Mogłem zamknąć drzwi i spokojnie czekać na kolejną kartkę kalendarza. Postanowiłem jednak zaszaleć. „Oszukać przeznaczenie” i jechać nad wodę. W tym rokuRead More

Powtórka z majowej (nie) rozrywki.

Zeszłoroczne majowe otwarcie, było lekko mówiąc, kiepskie. Padający deszcz, niska temperatura, wiatr i inne czynniki atmosferyczne spowodowały, że pomimo pokonania wraz z Bluzerem kilkudziesięciu kilometrów rzeki, zarówno z brzegu, jak i z pływadła, zaliczyłem chyba jednego bolenika. Dramat. Zresztą, pisałem o tym na blogu. Wydawałoby się, że gorzej już być nie może. Serio? 30 kwietnia.Read More

Wiosna, wiosna…wiosna! Ach, to Ty!

Pomimo, iż zwykle daleki jestem od narzekania na warunki atmosferyczne, bo wychodzę z założenia, że na ryby nie ma złej pogody, tylko czasem ubrania nieodpowiednie, cieszę się na nadchodzący okres. Coraz dłuższe dni, więcej promieni słonecznych, ćwierkające ptaki i…przebiśniegi! Wiosna! Co prawda Matka Natura kolejny raz nie dała się zbytnio nacieszyć zimą i jej urokami, toRead More

Weekendowe pożegnanie z taflą.

Ostatnie chłodne dni spowodowały, że bez żalu zostawiłem pstrągówkę na szafie. W bagażniku zameldowały się sanki, świder, pływający kombinezon, echosonda i kilka różnych podlodowych wędzisk. W piątkowy wieczór odwiedzam też znajomego w jego sklepie wędkarskim, celem uzupełnienia zarówno zapasu świeżych robaczków, jak i „newsów z tafli”. SOBOTA W sobotni ranek ruszam w kilkudziesięciokilometrową podróż. NaRead More

Pierwszy (i ostatni?) lód.

Wreszcie przymroziło! Tylko, czy na tyle, by wejść spokojnie na taflę w poszukiwaniu pierwszych pasiaków? Informacje spływające z różnych źródeł nie były do końca optymistyczne. Lód, owszem, miejscami się pojawił, ale z jego grubością bywa ponoć różnie. Objazd wszelkich placówek z wędkarskmi dobrami też okazał się niewypałem- nigdzie nie ma ochotki! Trudno. Przecież pierwszy lódRead More

Noworoczna trzynastka.

I to wcale nie parszywa. Przeciwnie. Pięknie wybarwiona, przyozdobiona czerwonymi kropeczkami i maślano-żółtymi brzuszkami. Czekałem na ten dzień i pomimo nocnej zmiany w pracy, postanowiłem rankiem stawić się nad wodą. Nie opłacało mi się kłaść spać, więc rozpoczynając kolejną dobę aktywności bez wypoczynku, pognałem nad wodę, ile sił kucy pod maską. I na ile warunkiRead More

Szczupakowe zakończenie sezonu 2015.

Już myślałem, że mój ostatni wypad w tym roku, to był bezrybny (bo dla mnie leszcz „za dupę”, to nie zdobycz 😉 ) spacer po zatłoczonym, jak sopockie molo, brzegu Odry. Już myślami i sprzętowo szykowałem się na kropkowane otwarcie 2016, kiedy odezwał się do mnie kolega, który zaproponował wyjazd nad zapomniane przez Boga iRead More