
Oj, dawno mnie tu nie było. Trochę za sprawą mojego poprzedniego wypadu na Królową polskich rzek i miłościwie panującego w niej Króla. Kolejny raz wielkie plany, przygotowania i…klapa. Nie powiem, walczyliśmy, jak lwy. Cztery popołudnia i noce orania wody. Widoki pięknego miasta nocą, jak i walkaRead More