Pudełkowe pewniaki- Bromba.

Nie ma chyba wędkarza, który nie miałby swoich ulubionych przynęt. W końcu jesteśmy przesądni i przywiązujemy wagę do rytuałów, szczegółów i detali, które prawdopodobnie nie mają żadnego wpływu na wyniki nad wodą. Nie dziwne więc, że mamy swoje ulubione wabiki. Albo są to te, które dały nam „życiówkę”, albo ilościowo mogą pochwalić się największą skutecznością.Read More

Topwaterowy rok.

Uwielbiam to. Wytypować miejsce przebywania ryby. Dobrać przynętę. Precyzyjnie „zaserwować” jedzonko spodziewanej rybie. Obserwować wabik poruszający się po powierzchni wody. Widzieć, jak każdy ruch szczytówki wędziska i obrót korbką kołowrotka animuje bezduszny kawałek plastiku, czy drewna. Widzę rybę podążającą za swoją przyszłą ofiarą i wreszcie woda „otwiera się”, a do mnie należy tylko i AŻRead More

Czekając na lód.

Mrozi ostatnimi dniami coraz mocniej, ale powłoki lodowej pozwalającej na nią wejść, coś nie widać 🙁 Codziennie bacznie obserwuję termometr i ostatnio już „micha” mi się cieszyła, bo słupek oscylował w granicy -10 stopni. Tymczasem odkurzam sprzęt, szykuję świder, przekładam blaszki leżące w pudełkach, nawijam świeże żyłki i….czekam. A to jest chyba najgorsze. Rozpuściłem jużRead More

Bałtyckie lamparty.

Wróciliśmy z dalekiej podróży. Ja i mój laptop. Niżej podpisany odwiedził nasze piękne wybrzeże, a komputer oddział intensywnej opieki elektronicznej, która pozwoliła mu powrócić ze stanu śmierci klinicznej. Wracam więc do pisania, bo od łowienia nigdy odchodzić nie zamierzałem 😉 Nigdy nie złowiłem dorsza. Pomimo, że nie miałem może jakiegoś wielkiego ciśnienia na ten gatunek,Read More

Przymusowa pauza.

Dawno nic nie pisałem. I wbrew pozorom nie jest to spowodowane brakiem wyników, choć i z tymi szaleństwa nie ma, bo nie tylko dzień, ale i doba ostatnio jest dla mnie za krótka. Główny powód jest jednak inny, prozaiczny i natury technicznej. Z racji awarii ostatniego działającego sprzętu komputerowego, zmuszony zostałem zrobić sobie przerwę wRead More

Spotkanie na krańcu świata.

Wróciłem z zaświatów. Zdecydowanie. Bo dla mnie wschód Polski to kraina bardzo odległa zarówno kilometrażowo, jak i mentalnie. Na zaproszenie kolegi wybrałem się z nim na spotkanie wędkarzy jednego z for wędkarskich. Nigdy nie odwiedziłem tego zakątka kraju z wędką, więc nie zastanawiałem się długo. Jak się okazało, zastał mnie zupełnie inny świat, gdzie czasRead More

Koleżeńskie bolki.

Wielokrotnie powtarzamy, że ryby w łowisku, to nie wszystko. Oczywiście, one są głównym naszym celem, ale każdy doskonale wie, że podczas wypraw liczy się przede wszystkim atmosfera. Bez niej, albo w „kwasie” nie ma co łowić. Sukces smakuje o wiele lepiej, gdy w oczach kompana widzimy szczerą radość, a nie zawiść. Namawiałem kolegę, wielbiciela szczupaków,Read More