
Mrozi ostatnimi dniami coraz mocniej, ale powłoki lodowej pozwalającej na nią wejść, coś nie widać 🙁 Codziennie bacznie obserwuję termometr i ostatnio już „micha” mi się cieszyła, bo słupek oscylował w granicy -10 stopni. Tymczasem odkurzam sprzęt, szykuję świder, przekładam blaszki leżące w pudełkach, nawijam świeże żyłki i….czekam. A to jest chyba najgorsze. Rozpuściłem już nawet wici wśród znajomych mieszkających w okolicach interesujących mnie zbiorników i codziennie ich męczę smsami „ścięło” ? „wchodził ktoś” ? Nie od dziś wiadomo, że pierwszy lód, to świetny czas na okonie i mam nadzieję, że uda mi się go choć po części dobrze wykorzystać. Kilka sprawdzonych wód jest na celowniku i na pewno ryby tam są. Kilku moich znajomych wręcz trzyma kciuki, by zima znów była słaba, bo właśnie podczas lodowych łowów najmocniej uszczuplane są okoniowe stada. Ja jestem zdania, że wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba umieć z tego korzystać.
A już niebawem…. 😉
sobota, Grudzień 13th 2014 at 14:13
Ależ śliczna fotka;-) Teksty tez się czyta!
środa, Grudzień 10th 2014 at 21:55
U mnie już od dawna po lodzie biegają 🙂
środa, Grudzień 10th 2014 at 22:01
Chcesz wkurzyć, czy zapraszasz? 😉
czwartek, Grudzień 11th 2014 at 16:46
Ja nie łowię spod lodu. Czekam na pstrągi 🙂
czwartek, Grudzień 11th 2014 at 17:00
To zaczniesz 😉
Zresztą, co to za filozofia? Nalewasz i pijesz 😀
czwartek, Grudzień 11th 2014 at 17:48
No tak, wątroba musi odpocząć 😉
czwartek, Grudzień 11th 2014 at 17:13
Po prostu robię sobie krótką przerwę od wędkarstwa na czas lodu 🙂