Odrzański końca lata.

                  Wyjątkowo ciepły, w stosunku do sierpnia, tegoroczny wrzesień, zachęcał do częstszych wypadów nad wodę. Wysoka temperatura wody, oraz nieco jej wyższy stan, niż letnia niżówka sugerowały, że ryby nadal będą reagowały na moje ukochane topwatery. I rzeczywiście. Klenie buszowały wśród zalanych traw i chętnie wychodziły doRead More

Wspomnienie lata.

Za  oknem późna jesień, żeby nie powiedzieć: przedzimie. Oczywiście nie składam broni. Dalej, w miarę możliwości, szukam odrzańskich boleni, sandaczy, a na niewielkich rzekach tropię lipienie z muchówką w dłoni. Tym razem jednak wracam pamięcią do upalnego lata. Czasu, kiedy żar lał się z nieba, japonki i krótkie spodenki zastępowały neoprenowe „śpiochy”. Czas, kiedy klenie zasysałyRead More

Triumf betonu.

Od  momentu powstania wrocławskiego odcinka „No kill” na kanale powodziowym informuję Was o jego losach na moim blogu. To tylko nieco ponad 5 km rzeki, a stało się kością niezgody i powodem do dyskusji wielu wędkarzy w całym kraju. Z jednej strony to rzesza zadowolonych z faktu, że wreszcie zostało utworzone łowisko, gdzie można spokojnieRead More

Sumowe łowy drużynowe.

Tak to ocenia Hlehle. Że sumowe wyprawy, to wspólny wysiłek, a więc i sukces liczy się na drużynę. Fakt. Ostatnio dane mi było się przekonać, że z niemałą rybą dużo łatwiej sobie poradzić, działając drużynowo. A może dlatego tak łatwo mi przyjąć tą „teamową” teorię, bo tym razem to nie ja złowiłem i cząstkę sukcesuRead More

Sporu o wrocławski „no kill” ciąg dalszy…

Telenowela. Tak najkrócej można by opisać to, co dzieje się w Okręgu wrocławskim, jeśli chodzi o sprawę Kanału Powodziowego, a więc od niedawna odcinka ” no kill”, o którym pisałem TUTAJ. W głowie mi się nie mieści, jak wielką drzazgą w oku rządzących i wielu wędkarzy, stał się ten odcinek. Zerknijcie sobie na mapkę Wrocławia.Read More

Wrocławskie zawody Street Fishing.

Czym jest Street Fishing? Każdy z nas zapewne kiedyś uprawiał tą wędkarską dyscyplinę, łowiąc gdzieś w centrum jakiegoś miasta. A miejscówek w Polsce do Street Fishingu nie brakuje. Prawie każde większe miasto położone jest nad jakąś rzeką, co daje nam świetną okazję do uprawiania naszego hobby. A Street Fishing nie wymaga ogromu sprzętu, śpiochów, torebRead More

13 piątek… przełomem?

13 piątek. Mityczna data, owiana równie złą sławą, co skrzyżowanie czarnego kota z rozsypaną solą i potłuczonym lustrem. Teoretycznie, mając tego dnia wolne, powinienem się cieszyć, że nie muszę wykonywać żadnych istotnych rzeczy. Mogłem zamknąć drzwi i spokojnie czekać na kolejną kartkę kalendarza. Postanowiłem jednak zaszaleć. „Oszukać przeznaczenie” i jechać nad wodę. W tym rokuRead More

Powtórka z majowej (nie) rozrywki.

Zeszłoroczne majowe otwarcie, było lekko mówiąc, kiepskie. Padający deszcz, niska temperatura, wiatr i inne czynniki atmosferyczne spowodowały, że pomimo pokonania wraz z Bluzerem kilkudziesięciu kilometrów rzeki, zarówno z brzegu, jak i z pływadła, zaliczyłem chyba jednego bolenika. Dramat. Zresztą, pisałem o tym na blogu. Wydawałoby się, że gorzej już być nie może. Serio? 30 kwietnia.Read More