Ryba sezonu 2016.

W sumie, chyba przesadziłem z tym tytułem. Czy w sezonie, w którym dopadłem okonia, o magicznej długości 5Ocm, mógłbym jakąkolwiek inną zdobycz sklasyfikować wyżej? Sam nie wiem… Ciężko tak jednoznacznie wyrokować, bo każda z moich zdobyczy mnie ucieszyła i dała mi masę frajdy. Za to ta była najdłuższa, więc niech będzie, że tym zasłużyła naRead More

Grudniowe morsowanie.

                  Szczupakowe zakończenie sezonu A.D. 2016. Chybotliwa łódka, na której w tym sezonie dwóch moich znajomych już się skąpało… Ale pomyślałem sobie, że samemu dam radę, w końcu nie ma zaskoczenia, że nagle partner agresywnie zatnie, gdzieś się schyli itd. I przez pierwsze 2-3 godziny było spoko.Read More

Jesienne łowy na „wieczne” pióra.

Bardzo lubię łowić na koguty. Często to właśnie od nich zaczynam jigowanie. Łowienie jest szybkie i precyzyjne. Z racji tego, że do kogutowania z reguły stosujemy większe obciążenia, niż do gum (aby mocniej puknąć o dno), szybko obławiam nowe miejsce, poznaję jego strukturę, twardość i ewentualne zmiany głębokości. I co najważniejsze, bardzo lubią je ryby,Read More

Wypuszczanie wigilijnych karpi- szlachetny gest, czy skrajna nieodpowiedzialność?

                Od pewnego czasu obserwujemy na portalach społecznościowych akcje, które można ogólnie zatytułować, jako „uwalnianie wigilijnych karpi”. Akcja, ogólnie mówiąc, jest banalnie prosta. Idziemy do sklepu, kupujemy „wigilijnego” karpia, transportujemy go nad najbliższą wodę i tam go uwalniamy. Oczywiście wszystko uwieczniając na filmie i udostępniając w sieci. JednocześnieRead More

Nie poddajemy się! – Petycja o przywrócenie zasad „No kill” na kanale powodziowym we Wrocławiu.

Od początku powstania odcinka „No kill” na kanale powodziowym we Wrocławiu, relacjonuję jego losy na łamach mojego bloga. A jego sytuacja, jest sinusoidalna. Od radosnej wieści o utworzeniu tego odcinka, poprzez akcje wtykania ludziom kartki z podpisaniem za jego zniesieniem, aż po ostatnią, dyskusyjną i wręcz zmianę przepisów, na dopuszczenie zabijania ryb i używanie hakówRead More

Topwaterowe ostatki.

Zachęcony powierzchniową aktywnością, jaką na koniec września wykazywały jeszcze odrzańskie rybki, nie mogłem usiedzieć w domu. Kolejny wygospodarowany wolny dzień zaczynam bardzo wcześnie. Ponad godzina spędzona w samochodzie i wreszcie jestem na miejscówce. Szybko wskakuję w „śpiochy”, zbroję sprzęt i ruszam w górę rzeki. Marsz zajmuje mi kolejną godzinę. Wreszcie staję na brzegu ukochanej wody.Read More

Odrzański końca lata.

                  Wyjątkowo ciepły, w stosunku do sierpnia, tegoroczny wrzesień, zachęcał do częstszych wypadów nad wodę. Wysoka temperatura wody, oraz nieco jej wyższy stan, niż letnia niżówka sugerowały, że ryby nadal będą reagowały na moje ukochane topwatery. I rzeczywiście. Klenie buszowały wśród zalanych traw i chętnie wychodziły doRead More

Trollingowe (i nie tylko) łowy.

Jak już wspominałem w relacji z okoniowego weekendu, jigowanie nie było naszą jedyną bronią w starciu z mieszkańcami bytującymi w odwiedzonym łowisku. Kursując pomiędzy wytypowanymi już miejscówkami, aby nie robić „pustych przelotów”, postanowiliśmy przemieszczać się wolniej, ale za to z wypuszczonymi za burty, głęboko nurkującymi woblerami. Koncepcja okazała się słuszna, bo zwykle już rano, nimRead More