Wspomnienie lata.

Za  oknem późna jesień, żeby nie powiedzieć: przedzimie. Oczywiście nie składam broni. Dalej, w miarę możliwości, szukam odrzańskich boleni, sandaczy, a na niewielkich rzekach tropię lipienie z muchówką w dłoni. Tym razem jednak wracam pamięcią do upalnego lata. Czasu, kiedy żar lał się z nieba, japonki i krótkie spodenki zastępowały neoprenowe „śpiochy”. Czas, kiedy klenie zasysałyRead More

Triumf betonu.

Od  momentu powstania wrocławskiego odcinka „No kill” na kanale powodziowym informuję Was o jego losach na moim blogu. To tylko nieco ponad 5 km rzeki, a stało się kością niezgody i powodem do dyskusji wielu wędkarzy w całym kraju. Z jednej strony to rzesza zadowolonych z faktu, że wreszcie zostało utworzone łowisko, gdzie można spokojnieRead More

Sumowe łowy drużynowe.

Tak to ocenia Hlehle. Że sumowe wyprawy, to wspólny wysiłek, a więc i sukces liczy się na drużynę. Fakt. Ostatnio dane mi było się przekonać, że z niemałą rybą dużo łatwiej sobie poradzić, działając drużynowo. A może dlatego tak łatwo mi przyjąć tą „teamową” teorię, bo tym razem to nie ja złowiłem i cząstkę sukcesuRead More

Życiowy GARBUS 50 cm!

Zacznę od kolejnego podziękowania wszystkim Czytelnikom. Tych, którzy kliknęli „Lubię To!” na moim Fanpage na Facebook’u, jest już ponad 1000! Liczba „zahaczonych” rośnie w siłę! Dołączcie do nich, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście! Taka liczba zasługuje na godne uczczenie, więc poniżej zamieszczam opis połowu mojej nowej pasiastej życiówki. W ostatnim, świetnie przyjętym tekście, opisałem tegoroczny,Read More

Okoniowy weekend.

Zaskoczenie i nieprzewidywalność. Kocham to w wędkarstwie. Pomimo, iż staram się, żeby moje łowienie było jak najbardziej świadome, przemyślane i zaplanowane. Żeby miejsca na przypadek było jak najmniej. Mimo to, nie da się ukryć, że element zaskoczenia może być zawsze. Albo kleniowego bączka postawionego na napływie zgarnie sum, lub szczupak, a to okoniowego paprocha zassieRead More

Sporu o wrocławski „no kill” ciąg dalszy…

Telenowela. Tak najkrócej można by opisać to, co dzieje się w Okręgu wrocławskim, jeśli chodzi o sprawę Kanału Powodziowego, a więc od niedawna odcinka ” no kill”, o którym pisałem TUTAJ. W głowie mi się nie mieści, jak wielką drzazgą w oku rządzących i wielu wędkarzy, stał się ten odcinek. Zerknijcie sobie na mapkę Wrocławia.Read More

Wrocławskie zawody Street Fishing.

Czym jest Street Fishing? Każdy z nas zapewne kiedyś uprawiał tą wędkarską dyscyplinę, łowiąc gdzieś w centrum jakiegoś miasta. A miejscówek w Polsce do Street Fishingu nie brakuje. Prawie każde większe miasto położone jest nad jakąś rzeką, co daje nam świetną okazję do uprawiania naszego hobby. A Street Fishing nie wymaga ogromu sprzętu, śpiochów, torebRead More

Czerwcowi gentelmani.

                  Dzień Dziecka (ja go mam zawsze, kiedy jadę na ryby! 😉 ), ale ten właściwy, czerwcowy. To nie tylko początek sandaczowego szaleństwa. Tego od kilogramów gum, ołowiu i piór z kotwicami. Owszem, ten „pstryk”, ten „prąd” płynący przez plecionkę, blank, dłoń, aż po łokieć i bark…Read More