Od jakiegoś czasu nadciągają coraz to różne informacje na temat Bobru poniżej zbiornika w Pilchowicach. Pewne jest, że tama grodząca rzekę, ma już swoje lata i wymaga prac konserwacyjnych. Planowane jest obniżenie poziomu wody na zbiorniku i wykonanie prac remontowych. Czy Pilchowice podzielą los Mietkowa, który po kilku „osuszeniach” nie może powrócić i chyba jeszcze długo nie powróci do dawnej świetności? Oprócz samego zbiornika Pilchowickiego, który swoje najlepsze lata też już chyba ma za sobą, istotna jest jeszcze rzeka, na jakiej zbiornik powstał. Bóbr, bo o nim łowa, jest jedną z większych rzek pstrągowych w tej części kraju i dla wielu ludzi jest nie tylko miejscem połowu ryb, ale częścią życia, czy nawet źródłem utrzymania. Stworzenie odcinków z bardziej restrykcyjnymi zasadami połowu, przymus stosowania haków bezzadziorowych, czy wreszcie powstanie „Tartaku nad Bobrem”, który jest miejscem spotkań zawodowców i amatorów nie tylko muchowych pogoni za pstrągiem i lipieniem, stworzyło nie tylko nadzieję, ale i realną namiastkę dobrego łowiska ryb szlachetnych. Co będzie z tym odcinkiem rzeki, jak woda gwałtownie ruszy i podniosą się z dna nagromadzone przez kilkadziesiąt lat osady? Czy znowu zwycięży biznes i pieniądze ogromnych koncernów, czy może uda się jedynie obniżyć poziom zbiornika i wykonać prace renowacyjne na głębokości, dzięki czemu wilk pozostanie syty, a i owieczka pozostanie nietknięta? Miejmy nadzieję. Jakoś nie tęsknię za kolejną katastrofą ekologiczną i widokiem rzeki niosącej nurtem białe trupy…
Większość instytucji, które opłacamy z naszych podatków zostało niestety w za-przeszłości… Miejmy nadzieję, że w „jeleniogórskim” ludzie już działają inaczej…