Nie. To nie prima aprilis. Do kwietnia daleko. Dla mnie to bardziej prezent świąteczny. Piękny prezent.
Pomimo, że nie mieszkam już w stolicy Dolnego Śląska, sentymentem darzę czas tam spędzony. Ten z wędką w dłoni również. Łowienie w centrum rządzi się swoimi prawami, ale ma swój niewątpliwy urok. Jak wszędzie, były miejscówki lepsze i gorsze. Jednym z odcinków chętnie przeze mnie odwiedzanych, był kanał powodziowy.
Ta odnoga Odry czasowo była żerowiskiem dla dużej ilości kleni, jazi, brzan, boleni i wielu innych gatunków ryb. Ostatnie prace, jakie miały miejsce nad brzegami wrocławskiej Odry, nie ominęły także kanału powodziowego. Rok 2015 był z tego powodu zamknięty dla wędkarzy, a od nowego roku…będzie wodą „NO KILL”! Co prawda, to „tylko” 5,5 km, ale i tak uważam, że to świetna wiadomość. Oby to był maly kroczek, który spowoduje lawinę takich akcji w wielu okręgach naszego kraju. Odbieram to też jako sygnał, że struktury PZW ewoluują. A to za sprawą ludzi, którzy albo zmieniają swoje poglądy, albo po prostu dopiero teraz zostali dopuszczeni do głosu.
Bacznie będę się przyglądał temu, jak się będzie ta sprawa rozwijała i oczywiście dam znać, jak kolejny raz odwiedzę wrocławski kanał powodziowy. Tym razem jednak, jako oficjalnie wodę „no kill”.
Nie wypada nic innego, jak tylko OGROMNIE podziękować tym, którzy projekt przedstawili, przeforsowali i wszystkim tym, którzy pomysł poparli na głosowaniu. Miejmy nadzieję, że wędkarze uszanują obowiązujące przepisy i wkrótce będziemy się cieszyli świetnym łowiskiem. Przez wiele lat. Trzymam kciuki. Pozostałe miasta- do dzieła! 😉
Po to opłacam łowie godzinami ,dniami by coś zjeść no kill -śmiechu warte …..
Myślałem, że pogląd na to, iż łowienie ryb, to tylko i wyłącznie sposób na zdobycie białka, powoli poszedł w zapomnienie…
Nikt Ci nie broni łowić i zabierać ryby w ramach obowiązującego RAPR, przy zastosowaniu dozwolonych w tymże dokumencie metod. Nikt Ci także nie zabrania cieszyć się naszym pięknym hobby na Kanale powodziowym. Przy okazji może przekonasz się, ile frajdy daje obserwowanie odpływającej zdobyczy 😉
Zreszą, to łowisko, to tylko niewielki procent wody, jaką oferuje Wrocław i jego najbliższe okolice.
Wody we Wrocławiu wystarczy dla wszystkich!