„Oby do stycznia!” Słyszę od kolegów wędkarzy całą jesień i okres przedsylwestrowy. Potem tylko krótkie, symboliczne świętowanie Nowego Roku, kilka godzin snu i kto żyw, na pstrągi. Lub na trocie, jeśli ma taką zajawkę i możliwości, ale to na razie nie moja bajka.
A przecież koniec okresu ochronnego przypada na okres krótko po tarle pstrąga. W lodowatej wodzie łowimy chude, zmęczone godami ryby. Czy to etyczne? Jedni twierdzą, że co nie jest zabronione, jest dozwolone i wyrzutów sumienia nie mają. Drugą linią obrony styczniowych łowów jest fakt, iż wędkarze obecni nad wodą są skutecznym straszakiem na kłusowników. Hm, może rzeczywiście coś w tym jest, choć według mnie, jeśli już, to prędzej straszak na „gliździarzy” w gumofilcach, niż zorganizowane ekipy nastawione na pozyskiwanie hurtowych ilości mięsa.
Oczywiście. Lepiej łowi się grube, odpasione majowe lorbasy. Pomijając fakt, że maj to już okres praktycznie na wszystkie inne gatunki ryb drapieżnych(z wyłączeniem sandacza i suma), można łowić tyyyyyle innych ryb i nie każdemu chce się przedzierać przez krzaki za kilkoma pstrążkami. Przynajmniej u mnie z reguły wygrywają głośno żerujące bolenie i oczkujące na napływie klenie 😉
Nieważne, do której grupy należycie, sezon na pstrągi kończy się za kilka dni. Mimo, iż osobiście pstrągowanie traktuję jako odskocznię, relaks i wręcz odpoczynek między poważnymi łowami, będzie mi brakowało świstu sznura i znikającego z powierzchni wody suchego chruścika. Choć raz wyskoczę jeszcze nad rzekę nacieszyć oczy tym niezapomnianym widokiem. A czy przerwa będzie trwała do stycznia, czy do kwietnia…Zobaczymy. Obym tylko wrócił do liczniejszej i silniejszej populacji!
A ja jak co roku zakończenie sezonu pstrągowego spędzam … nad Wisłą w pogoni za sumem 😀
Czemu mnie to nie dziwi? 😉
Uważam, iż pstrągi powinny mieć zróżnicowane okresy ochronne, dostosowane do termiki wody w rzekach. Generalnie w typowo górskich wodach sezon nawet od 1 kwietnia, a wodach typu Podlaskiego czy Pomorskiego, odpowiednio wcześniej.
pozdrowienia
Paweł
ps zakończę sezon na pstrągi zapewne gdzieś na Podlasiu…
To prawda. Mało tego. Uważam, że różne w różnych wodach okresy ochronne powinny być nie tylko dla pstrąga. Ale my tu gadu gadu o okresach indywidualnych dla różnych wód, a tak naprawdę problemem jest wprowadzenie chociaż widełkowych wymiarów.. Że o regularnych kontrolach nie wspomnę.