Kilka dni temu Hlele zaproponował „mały” wędkarski challenge. Pisał co prawda tylko o sobie, ale jakby nie patrzeć, można było wyczuć w tym propozycję. Czy tylko ja to tak odebrałem? 😉
Pomysł świetny, bo mobilizujący samego łowcę do spięcia nad wodą przysłowiowych pośladów, jak i przed klawiaturą, wykazując się jakże trudną umiejętnością stanięcia w prawdzie przed samym sobą ( i jednocześnie Wami – czytelnikami). Podnoszę więc rzuconą rękawicę i przystępuję do zadania, aczkolwiek na zmodyfikowanych, dostosowanych do własnych możliwości i realiów- zasadach.
Zestawienie celów i planów na ten rok mam w 95% wielokrotnie przemyślane i ustalone. Wręcz wyśnione i przemodlone. Ścigać się z nikim nie zamierzam, jak już, to co najwyżej z samym sobą. Nie poczytuję tego absolutnie, jako wewnętrzną rywalizację „zahaczonych”, jedynie jasne określenie celów i weryfikację poczynionych prób ich realizacji. Jak tylko zbiorę je w jedną konkretną całość, a także nauczę się umieszczać w tym oknie edytora tekstu odpowiednie tabele, z miłą chęcią to zrobię, a następnie z dziką rozkoszą przystąpię do wielokrotnych prób ich realizacji 🙂 O czym z pewnością będę Was na bieżąco informował !
Ooo i fajnie. Czekam na więcej, a w międzyczasie możesz podesłać tabelkę to Ci ją wstawię tak jak trzeba 🙂