Szczupakowe pocieszenie.

Boleniowe otwarcie było kiepskie, co zaznaczyłem w poprzednim wpisie. Panujące warunki atmosferyczne oraz obserwowane prognozy pozwalały wysnuć wnioski, że dopiero kolejne tygodnie pozwolą połowić rapiszony. Dlatego pozwoliłem odpocząć ode mnie mojej ukochanej rzece i wybrałem się wraz z rodzinką  i przyjaciółmi nad jedno z jezior w zachodniej Polsce. Wiadomo, że na takim wyjeździe ciężko o maksymalne poświęcenie się łowieniu, bo spacer, bo obiadek, bo przewiń malucha, bo to, bo tamto. Pozostawało zrywanie się bladym świtem i walka do późnego śniadania, a później krótka sesja popołudniowo-wieczorna. Niestety, było słabo. Drobnicę co prawda, udało się namierzyć, jednak niewielkie rybki pozbijane w stada zajmowały jeszcze spore głębokości. Powierzchniowe łowy, tak skuteczne w zeszłym roku zupełnie odpadały (choć jednego szczupaczka na Skitter Pop’a wymęczyłem 😉 ), ale i głębinowe kuszenie nie przynosiły efektów.

Konsekwentne i metodyczne obławianie wytypowanych miejscówek dawały jakieś kontakty, ale tym razem to mi przypadł fakt/fart złowienia ryby wyjazdu. Katowałem miejscówkę zarówno ultralekkim zestawem, jak i castem z czymś konkretniejszym na agrafce. Niemrawe trącenie, okazało się być braniem. Na tonącego, 10 cm Slidera w kolorze CB skusił się szczupaczek, który w miarę trwania holu stawał się kolejno przyzwoitą rybą, by wreszcie wylądować w rękach, jako już dobrze odżywiony, gruby i bardzo waleczny szczupak.

2

Fajnie. Sesja zdjęciowa średnio udana, bo wczesna godzina i masa chmur na niebie, to nie najlepsze warunki do fotografowania, zwłaszcza, jak lustrzanka zostaje w domku, a kompakt nie może się zdecydować, czy flesz będzie niezbędny, czy też nie. No trudno, ale grunt, że widać, że to ryba 😉 Zresztą czeka spokojnie na kolejnego amatora wrażeń.

A to jeszcze nie koniec sukcesów na tym wyjeździe… 😉

 

Avatar photo

About

Wędkarstwo towarzyszy mi od najmłodszych lat. I z każdym dniem staje się coraz ważniejsze i pochłania mnie coraz mocniej. Aż boję się pomyśleć, co ze mną będzie za parę lat! ;)

View all posts by

5 thoughts on “Szczupakowe pocieszenie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *